Zakupy to czasem niezła jazda bez trzymanki, prawda? Szczególnie gdy mamy zamiar wstąpić do miejsca, gdzie wszystko mamy pod ręką jak w bajce! W...
Czytaj WięcejDlaczego kocham dyskonty?
Kilka lat temu moje podejście do dyskontów było bardzo zbliżone do tego, które reprezentuje Pan Prezes Jarosław. Traktowałem je jak tanie sklepy, w których zakupy robią główni ci, którzy są oszczędni. Ja do takich nie należę. W efekcie omijałem te sklepy bardzo szerokim łukiem. Był to także efekt tego, że pozostał mi uraz po zakupie wyjątkowo kiepskiej jakości produktów w Lidlu. W efekcie kupowaliśmy przede wszystkim w wielkopowierzchniowych marketach, czasem na zakupy wybieraliśmy się także do delikatesów takich jak Alma czy Piotr i Paweł.
Nasz osiedlowy sklepik praktycznie się nie zmienił od 1989 roku, bywam więc w nim wyjątkowo rzadko, a jedyne artykuły, które w nim kupuję to te w puszce oraz alkohol. Mieszkając w Szwajcarii odzwyczailiśmy się od robienia zakupów w marketach. Tuż obok naszego domu mieści się mały Coop oraz dyskont Denner. Miały one wielkość sklepików osiedlowych, ale Denner miał bardzo niskie ceny. W efekcie nawet mnie, osobie, które nie zwraca uwagi na ceny, którą trudno nazwać oszczędną, trudno było tej różnicy nie zauważyć. Gdy wróciłem do Polski kilka razy wybrałem się do Biedronki. Jakież było w niej moje zdziwienie! Zaskoczyłem się na plus! Jakiś czas później bardzo spodobała mi się emitowana w TV reklama Lidla. Postanowiłem więc wybrać się na zakupy do niego raz jeszcze i moja miłość do dyskontów rozkwitła. Obecnie nie czujemy już potrzeby, aby na zakupy jeździć do innych sklepów. Dlaczego, o tym za chwilę.
1.Oszczędzam czas
Zakupy w hipermarketach oznaczają konieczność przeznaczenia na nie mnóstwa czasu. Po pierwsze trzeba tam dojechać, a później szukać wolnego miejsca do zaparkowania. Trzeba też dojść do marketu i kluczyć między mnóstwem korytarzy. Szanse za szybkie zrobienie porannych zakupów nie mamy praktycznie żadnych. Inaczej jest w dyskontach, zajmują małą powierzchnię, a więc zakupy zrobimy w nich bardzo szybko. Plusem jest też to, że od parkingu do wejścia musimy przejść kilka metrów. Wszystkie stoiska znajdują się blisko wejścia. Rzadko spędzam w nich więcej niż pół godziny. Z reguły zrobienie zakupów zajmuje mi zaledwie kwadrans. Do tego wszystkie sklepy należące do tej samej sieci mają taki sam ewentualnie lustrzany rozkład, nawet w sztokholmskim Lidlu nie mam problemów, aby znaleźć potrzebne mi produkty.
2.Oszczędzam pieniądze
Nie wszystko w dyskoncie jest tanie, ale większość artykułów tak. Z drugiej strony zdają sobie sprawę z tego, że z niskimi cenami w dyskontach problem mają dostawcy, dyskonty wymuszają na nich niskie ceny. Nie będę jednak udawać, że mnie jako konsumenta sytuacja ta martwi. Na półkach znajdziemy mnóstwo produktów, których jakość jest kiepska, ale jeśli wiemy, jak szukać, kupimy także produkty dobrej jakości. Od samego początku chętnie kupuję na przykład w dobrej cenie krewetki. Takich produktów, które są tańsze niż te w delikatesach czy dużych marketach jest zresztą w dyskontach znacznie więcej. W wyjątkowo dobrych cenach w dyskontach można kupić także wina. Są to naprawdę dobre wina, do tego wybór jest stosunkowo duży.